boszszzsz, ile razy mozna to samo! leze sobie w samochodzie, nikomu nie wadze, a ta podstawia mi pod nos - Weź! - rozmiekle juz od tego kleiku chrupanki.
ble, bo sie porzygam!
patrzec w ta miche nie moge normalnie. niby nic siedze przez chwile, ale sa pewne granice. nosem zwalam miche, ze niby chce ją sobie na pozniej schowac, ale dalej wali z niej tymi chrupalami! wiec juz w gebie pierwotnej mam maniery i sila juz pozbywam sie michy i pomiedzy siedzenia zwalam.
a potem dupą sie do niej odwracam i udaje, ze spie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz