wtorek, 23 czerwca 2009

na dzien ojca


drogi tato, bardzo sie ciesze, ze sie do mnie przyznajesz i z tej okazji pragne ci zyczyc kosci. raz jadlam i polecam

wywiad


- Burka, słyszeliśmy, że dzisiaj ani razu nie zsikałaś się w domu?
- to prawda, prawda, z duma przyznaje - ani razu.
- Ale tak, zupełnie zupełnie?
- mowie przeciez, ze zupelnie. to znaczy liczac dzien, a nie dobe, bo przeciez dzien sie liczy, a nie tam male sikanko w nocy.
- Zgadza się. A powiedz jeszcze, Burka, gdzie to siku robiłaś poza domem?
- nooo, robilam siku na obsranym trawniku przed domem, na łące, gdzie chodzą bażanty, przed swiatlami przy tej ruchliwej ulicy i w windzie.
- W windzie?
- przeciez wyraznie mowie, ze w windzie.
- Ale nie wiesz, Burka, ze w windzie to nie bardzo można?
- mozna, mozna, tylko do pyska nic leci. trzeba oszacowac zyski i straty.
- Ostatnie pytanie, jeśli można, bo nasi czytelnicy są tym żywo zainteresowani: jak znalazłaś się na fotelu?
- hi hi, to bylo nawet zabawne, bo tak: podeszlam do fotela i nagle, ale tak zupelnie nagle taka ochota mnie nadeszla i zamerdalam ogonem i hop, i juz bylam na fotelu! uwazam, ze nie nalezy sie zrazac i poddawac, i wszystkim hovawartom to polecam. 10 sekund na fotelu i radocha normalnie, ze hej.
- Brawo, Burka. Gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów!