piątek, 6 listopada 2009

Burka cudem odnaleziona

No, ale skoro nie ma tu żadnej Burki, to kto pogryzł buty?


Kto przegryzł gumowego osła do skakania, aż z niego powietrze zeszło, oderwał tabliczkę z furtki, poorał pazurami drzwi do wysokości 160 cm, pogryzł wszystkie znalezione w ogródku zabawki i gruntownie przekopał grządki i trawnik?


A kto w dodatku wygryzł Mikrę z jej posłania, zadręczył wygryzaniem i wpędził w kompleksy?

Po głębszym zastanowieniu musimy stwierdzić, że jednak jest u nas niejaka Burka. I to bardzo JEST.

I w zasadzie nie możemy się już doczekać powrotu jej państwa. No bo ich bardzo lubimy, naturalnie.

Państwo Mikry