piątek, 8 maja 2009

tuz przed polnoca


pierwsze chwile w domu i ubaw kurde jakiego normalnie sie nie spodziewalam, zadnego marudzenia (oj tam, że Grubcio cos pochlipuje z lekka?), ten ponton to byl nasz od zawsze, a w ogole to dlaczego jak idiota chcesz nam pokazywac tweetiego przeciez my wiemy lepiej, co sie z nim robi.

dzien dobry jestem z kobry


usciskalismy mamusie i ciotke, i robilismy naprawde wiele, zeby nie poznali, ze to wlasnie my mamy jechac do warszawy. w sopocie jest gites. jest szafa nad morzem. ale cos nam takiego w uszach zrobili, ze po uszach poznali, ze jade ja - Burka i moj brat Pulpet (znaczy eryk). i w sumie to pierwszy raz zsikalismy sie na trawie