wtorek, 15 grudnia 2009

obcy

taki mial byc prezent na moje miesieczniny.
ze niby w szyje sobie dam, bo 9 miesiecy to juz nie przelewki, i ze juz nigdy sie nie zgubie, a nawet jak sie zgubie, to do domu trafie, zawsze nawet z zagramanicy z paszportem ktory tez mi maja sprawic.
cieszylam sie gabinety sobie obwachujac
a tu w bialym kitlu podchodzi zabrodzony typ i to on mi w ta szyje daje. auuuuuuuuuu! precz! won! paszoł! obcego jakiegos mi wszczelił typ owlosiony rosomak nieogolony!
cale psie zycie przelecialo mi przed oczami. i zakwililam glosem dzieciecym. nie takim jak dwa miesiace temu, czy nawet nie tak jak jeszcze dwa miesiace wczesniej, ale jeszcze jeszcze zupelnie dwa miesiace przed dwoma miesiacami przed nimi.
a ci sie ciesza: - Chip, chip, hurra!
w zupe sobie wsadzcie tego chipa