poniedziałek, 30 listopada 2009

bezhigienista

wracamy juz z krzakow do domu, a tu na pieńku siedzi facet. se mysle, podbiegne sie przywitac.
- Burka, nie zaczepiaj - slysze i laskawie zwalniam, a ten wtedy wstaje tylem do nas i sie okazuje, ze on ma

nogi gole do samego pasa.

i okulary na nosie.

i na dodatek to spodnie mu sie nieoczekiwanie koncza pod kolanami.
- Ma pani może chusteczkę higieniczną? - wykreca glowe, a ja juz wiem, ze to gnom jakis albo inny nieczlowiek, bo czlowiek to nie wyzywa mnie od per pani. - nawet jak mam, to ją szybko pożeram, gnomie jeden bezhigieniczny.
ze niby mialam mu aportowac ta higiene? ja nie aportuje.