piątek, 11 września 2009

próba ucha

świnskie ucho wlasnopyszcznie wyciagniete z kosza pozwala mi na spokojne samotne przebywanie w domu przez półtorej godziny. zdjecia brak jako i ucha.
kiedy nastepne?






no dobra - zdazylam wyjac jej ulubionego klapka z szafy nieudolnie zastawionej krzeslem. ale nawet nie nadgryzlam :-) to taki moj urodzinowy prezent, bo to przeciez moje polurodziny dzisiaj. no roku pół mam oficjalnie od dzis wlasnie.
nie slysze powinszowan. o co chodzi?

plama

dala plame, nie ma co. ja tu grzecznie czekam, zeby wyjsc na dwor, a ona wychodzi sama i mowi: - Burka zostaje.
juz trzeci raz dzisiaj.
to zostalam i sie zsikalam.