hi hi. no wiec bylo tak: pani legla na moim pontonie - ze niby on taki wygodny jest. i tak juz troche przysypiala.
ja wtedy zaczynam sie skradac, patrzac prosto w te przymykajace sie oczy i nagle HAPS - za nos!
idealnie wcelowalam, musze przyznac, igielka zebowa prosto do srodka nosa :-D
ale ciotka to mi dopiero opowiedziala historie. jak byla mala to jej pani byla w ciazy i strasznie rzygala. i tego dnia tak strasznie rzygala, ze chyba z osiem razy rzygala. i taka cala zarzygana byla i zaplakana, i tak zle jej bylo, i plakala taka zarzygana. i kiedy legla, to ciotka wtedy do niej podeszla, ze niby taki pluszak jest przyjazny, i ją HAPS - w policzek! hi hi hi.
myslicie, ze dzien pani mojej ciotki sie poprawil?