no bo to tak super byc dorosla tak naprawde. dzis to poczulam jakesmy z ciotka wieczorem w dluga daly. ten drugi on to zostal gdzies bez sensu na poczatku ulicy, a mysmy tak lapa w lape pognaly.
i w te krzaki prosto. ja to nie wiedzialam, ze sie takie fajowskie rzeczy wyrzuca - chleb prawie dobry, kapuste i w ogole.
ten on drugi to sobie stal i wykrzykiwal rozne slowa i ja to nawet chcialam pobiec, ale patrze ze ciotka jeszcze cos dojada no wiec sie nie spieszylam. wypas po prostu taki, ze nie pogadasz.
potem jeszcze pokazalam, ze glupia nie jestem i w lot chwytam jak to jest. on drugi znowu tupal, skakal i „kszytal” ale ja juz wiedzialam, ze on tylko tak sobie wiec wcale nie musialam przychodzic. nawet od Mikry fajniejsza juz bylam bo ona jakos tak szybko ulegla.
cos tam potem mowili o „wyrywaniu z dupy lap” ale patrzylam i ciotka ma wszystkie. wiec phi tam!
piątek, 16 października 2009
kto kogo i w ktora strone
bo to mialo byc tak. ciotka Mikra miala mnie ogłady wyuczyc, dobrych manier i czego tam jeszcze. a jest tak: jak ja biegam, to ciotka sie troche poboczy, troche ponadyma, a potem, od czasu do czasu sie zapomni.
i jazda bez trzymanki przez krzaki geste takie, ktore sa tu po to, zeby ganiac sie w kolko. a jak razem do domu wracamy, to musze potem wysluchiwac, ze juz ciotke na zla droge udalo mi sie sprowadzic i wyglada niegodnie czempiona polski. cokolwiek to znaczy.
ze niby pod tym krzakiem to zla droga jest. to ja pytam grzecznie, po co im ten krzak prowokacyjny na srodku ogrodka?
i pretensje maja, ze ciotke czestuje pyszną taką wodą pachnacą, w ktorej sie slimaki i pajaki potopily dawno i liscie zbutwialy. przeca to jej ogrodek i moze sobie pic co chce.
złajają za nic, jak psa, a potem do wiezienia wtracaja nieludzkiego, niepsiego znaczy. a ja ducha nie trace i nuce po cichutku: wykleta powstań suko z ziemi...
i jazda bez trzymanki przez krzaki geste takie, ktore sa tu po to, zeby ganiac sie w kolko. a jak razem do domu wracamy, to musze potem wysluchiwac, ze juz ciotke na zla droge udalo mi sie sprowadzic i wyglada niegodnie czempiona polski. cokolwiek to znaczy.
ze niby pod tym krzakiem to zla droga jest. to ja pytam grzecznie, po co im ten krzak prowokacyjny na srodku ogrodka?
i pretensje maja, ze ciotke czestuje pyszną taką wodą pachnacą, w ktorej sie slimaki i pajaki potopily dawno i liscie zbutwialy. przeca to jej ogrodek i moze sobie pic co chce.
złajają za nic, jak psa, a potem do wiezienia wtracaja nieludzkiego, niepsiego znaczy. a ja ducha nie trace i nuce po cichutku: wykleta powstań suko z ziemi...
Subskrybuj:
Posty (Atom)