sobota, 9 maja 2009

dzien pierwszy i ciezkie zadania dla twardych psow

bylismy na wycieczce u babci, podgryzlismy jamnikowi ogon i nie dalismy sie dzieciarni Siostry Starszej. Wieczorem przy Sasiadce z Czwartego zrobilismy kupy na pieluszce - przeca mowimy, ze goscinni z nas kolesie, nie

zapach ciepłego moczu o poranku

pierwszy poranek, a my juz przybiegamy na imie (paróweczka robi swoje) i wierzcie albo nie, ale sikamy we wlasciwym miejscu na pieluchach pod drzwiami (no dobra, czasem trafiamy pol na pol, czasem zupelnie gdzie indziej - ale za to w jakiej ilosci :-)
zabawy jest kupa i z kupą zabawy

a na balkonie i w lazience sa strachy