piątek, 12 czerwca 2009

Max


moj ulubiony wujek Portek przywiozl dzisiaj ze soba normalnie odjechanego szczeniaka. 7 tygodni ma gowniarz i troche sie na lapach chwieje, ale juz jest pyskaty i podchodzi z ogonem zadartym jak u jakiegos doga niemieckiego. wielki taki i dzielny niby jest, a spi wiecej niz biega i placze za mama, ktora jeszcze dzisiaj po poludniu widzial.

to Max, Maksiu raczej. z ojca amerykanina i matki spod warszawy wyrosnie na airedale teriera i trzeba mu bedzie wyrywac siersc.