sobota, 27 czerwca 2009

spanie w lozku

pierwszy raz spalam z nimi w lozku i musze przyznac, ze bylo cudownie. lozko znaczy bylo zupelnie nie u nas w domu i takie jakies mocno zadaszone, zamykane i na swiezym powietrzu. to znaczy oni nie spali wyzej tak jak zwykle, tylko na moim poziomie w czyms, co nazywali "namiotem".
wiec we wlosy im sie wplatywalam albo na wlosach lezalam, albo otulalam im glowe swoim cielskiem, albo lapa rozpychalam sie w twarz. chcialabym tak czesciej, no.