na szczepieniu probowalam zostac papuga siadajac na ramienu pana,
a potem zobaczylam lwa, wielki taki byl (pani wlascicielka lwa powiedziala, ze lew wazy 80kg). dalam mu sie obwachac, a pani powiedziala ze tez bede wielka.
i juz sie cieszylam, ze za tydzien bede sikac na tym pieknym obsranym trawniku przed domem, a tu sie okazuje, ze na naszej ulicy naprawde panuje zaraza. mila pani weterynarz odradza wychodzenia na zewnatrz, bo moge sie zrobic jeszcze bardziej wsciekla. i dostac wscieklizny.
czyli mam czekac jeszcze trzy tygodnie do szczepienia na wscieklizne? halo?!