poniedziałek, 13 lipca 2009

zrodla ukrainskie donosza

nie uwierzycie, bo ja to uwierzyc nie moglam i wpatrywalam sie, i wpatrywalam, i dalej nie wierzylam, bo to naprawde nie moze byc zadna prawdziwa prawda po prawdzie wam powiadam ja Burka. nie moze byc.

nie po to tyle rozpaczalam, i sama z soba ciagalam sznureczek, i sama wpatrywalam sie w odbicie, zeby teraz wierzyc w takie watpliwe doniesienia.

no nie po to.

ale sluchajcie.

wiec tak: pewne zrodla sugeruja, ze Pulpet zyje.

że PULPET ZYJE!!!!!!!!

moj Pulpet!!!!!!! ze on zyje!!!!!!!

wierzycie?

no wlasnie.

zrodla pochodzenia ukrainskiego twierdza nawet, ze moj Pulpet ma sie dobrze, a nawet nadzwyczaj dobrze i przysylaja na dowod zdjecia


ja tam do konca nie jestem przekonana, bo chudy jakis taki i zupelnie do mnie podobny. no przeciez wyglada zupelnie tak jak ja i to ma mnie przekonac, ze to jest Pulpet a nie ja? ze to nie ja tak hasam po podescie milicji ukrainskiej, i to nie mnie szkoli Najwazniejszy Milicjant Charkowskiej Milicji? ze to nie ja taka wazna jestem? ze to ja trafilam na takich gamoni, ktorzy tylko do wielkiej wody mnie ciagna i ciagna, a ja wiem, ze tam sa straszne bestie i nie dam sie zaciagnac wielkimi psami?


przeciez to ja bylam zawsze bystrzejsza, znam tego Pulpeta nie od dzis, a wlasciwie to musze powiedziec, ze nawet od urodzenia. a ten na zdjeciu - jezeli to nie jest moje lustrzane odbicie - juz ja sie teraz nie dam na to nabrac, za stara jestem na te swoje cztery miesiace - wiec ten na zdjeciu to w ogole nie jest moj puciaty Pulpet, bo wcale nie jest puciaty. i do tego wyglada na orła takiego umyslowego znaczy.

no wierzyc sie nie chce.

moj Pulpet.


a jakbyscie zapomnieli, bo lata swoje macie i nie zawsze tacy przytomni jestescie jakbyscie chcieli, szczegolnie o poranku albo o innych porach dnia i nocy, bo ci ludzie to sa zupelnie nieprzytomni, to tu pisalam jak z Pulpetem pierwszy raz jako pierwsi z calego rodzenstwa