poniedziałek, 7 czerwca 2010

estetyka

patrze i patrze jak to kombinuja strasznie, glowia sie i zamysliwuja, i nic nie podpowiadam.

chodzi o to, ze jakies trzy tygodnie temu to mi nagle lapy pomiedzy palcami zrobily sie bardzo czerwone. krwawo czerwone doslownie. do-slow-nie.
panika w domu, biedny Burasek do wetki, wetka palce w pupe, ze to niby jak gruczoly pies ma pelne, to sie lapami przednimi zajmuje. hipoteze taka stawia. a potem jak wyjmuje mi palce z pupy to sie z niej hipotezy z lekka wycofuje, ze moze niekoniecznie, ze to moze byc kupa prawda, a jak kupa prawda, to trzeba bedzie do alergologa.
na razie antybiotyk.
tydzien w lapy wcieraja trzy razy dziennie.
nie pozwalaja wylizywac.
po antybiotyku chyba stwierdzili, ze na alergologu to przyoszczedza i lapy mi myja po kazdym spacerze. wszystkie cztery. hehe, musze tu z duma przyznac, ze JUZ wiem, ze w takiej malej misce, to chocby sie zestresowali, to mnie nie utopia, i juz nie trzeba mnie wołami zanosic do lazienki.
- No patrz, znowu zaczerwienione - wzdychaja co jakis czas, ale ze juz nie tak czerwone jak za pierwszym razem, to myja te lapy i nic.

az tu dzisiaj daje sie przylapac jak szczeniak jakis.
- Burka, ty się DEPILUJESZ?!
no wtopa.
publiczne upokorzenie.
- a co w tym takiego dziwnego niby? kto dzisiaj łap nie depiluje? nawet nie wiecie, jaki to stres wyjsc na ulice z takimi owlosionymi lapami pomiedzy poduchami. wiem, kiedys zadna szanujaca sie suka nie zwracala na to uwagi, ale dzis jest dzis. golenie i strzyzenie jest nieefektywne, a czytalam, ze depilacja jak najbardziej przynosi estetyczne efekty. wiec se wyrwalam, bo bzykajacy depilator za wysoko lezy na polce i nie sięgam.


jeszcze tylko jedna tylna lapa zostala dziko owlosiona.