czwartek, 21 maja 2009
tutka 3
normalnie nie moge! tutka niby taka sama, ale nic z niej nie wylatuje po traceniu lapa. tracenie lapa tez odpada, bo na pontonie kiepsko sie kreci.
co jest?!
z jednej strony, zamknieta, z jednej strony zamknieta. jeszcze raz: z jednej strony zamknieta, z jednej strony zamknieta.
z obu stron zamknieta!
to robie wlam. wsciekly wlam. powarkuje dla odwagi. no i sie wsciekam, bo przeciez grzechocze, ja sie slinie i nic nie moge zjesc.
4 minuty i mam rozgryziona koncowke, wiec otwieram paszcze i leci samo. hi, jak poloze wyzej, to juz w ogole leci samo. leci, leci i nagle nie leci. nie ma. w pontonie tez juz nie ma.
ech, nie pozostaje mi nic innego jak tylko rozszarpac zlosliwa tutke.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz