czwartek, 21 maja 2009

lozko 2

zdecydowanie dzisiaj od rana mam za duzo energii. gryze po nogach, spodniach, zwisajacej bluzie, a ONI nic. berserk mi sie wlaczyl na calego i ku mojej radosci w trybie berserka potrafie chodzic po pare razy dziennie kilkanascie do kikudziesieciu minut z przerwaniu na siku na pieluszce.

czasami robia przerwy na szkolenie: siad - zostan, stoj - zostan, idziemy + fakultatywnie smycz. zostaje na zostan, bo pod nosem mam super przyjemny serek, ktory moge wtedy podlizac.
ale i tak wole lydki i spodnie.

tym razem musialam ICH porzadnie wkurzyc, bo po ktoryms ugryzieniu wyszli. hi hi, pewnie mysleli, ze mi bedzie przykro.

niedoczekanie.

WRESZCIE LOZKO NALEZALO DO MNIE!

wskoczylam i wytarzalam sie w koldrze jakbym robila to od zawsze, a kiedy po minucie uslyszalam dzwiek klamki, zgrabnie, z nieznacznym zarzuceniem zadem nad glowa, zeskoczylam na podloge i radosnie rzucilam sie do powitania.

nie ma zdjecia, nie ma dowodu :-D

jezzzzzzz, niech ONI czesciej wychodza!

3 komentarze: