bo dzisiaj to mielismy taki probny egzamin. i ja bylam pierwsza. i chodze przy nodze na smyczy, bez smyczy, przybiegam do nogi, waruje, biegam, noguje, zęby pokazuje.
ach, no zapomnialam, i aportuje.
rzut. biegne.
olewam aport ruchem po łuku.
a tu wybuch histerii jaki! - Buuurka, gdzie sznureczek? Gdzie sznureczek?
ćwirki i inne świsty karne. to przynioslam.
bo wczoraj to normalnie nie wierzyli. rzucam sie na pierwszy aport, lapie po srodku, przynosze jak pan retriever przykazal. a za drugim razem to juz nie, bo po co, jak pokazalam, ze umiem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz