niedziela, 21 lutego 2010

rozjazd

jedzenie!!! siedze, slina cieknie, czekam grzecznie, bo juz inaczej nie moge, wreszcie: - Burka, weź.
yeaaa!!! pedze z dywanu na panele z miska na celowniku i siem rozjechaly mi konczyny tylne do tylu.

bach.

a pan w bialych spodniach mowil, ze sie maja nie rozjezdzac, bo im to szkodzi. czy jeden raz tez szkodzi? przeciez sie podnioslam, nie?

1 komentarz: