- pobudka! - lizu, lizu po twarzy. - pobudka!
- Burka, idź spać - mamrocze niewyraznie.
to ide. moja zupelnie niewrazliwa na takie czulosci. ciemno jeszcze, to moze przesadzilam.
- pobudka! - lizu, lizu. - ile czasu juz minelo!
- Burka, 10 minut. Idź spać!
ide, ide. spac i spac. jak tam dzien zaraz wstanie i bezczelnie rozpanoszy sie na podworku! jedyna nadzieja w chłopakach z pokoju obok: - Maksiu, wstawaj. pomoc reanimacyjna potrzebna.
- o, powaszna szprawa, Burka, jusz pedze.
- na moje haslo: lizac twarz! lizac!
we dwoch zmasowany atak jezykowo-nosowy przypuszczamy na twarz wystajaca letko tylko spod kołudry.
- Miśki! Co za zmowa!
- na szpacer nasz wypuść jusz!
- Dobra, dobra, idę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz