niedziela, 28 lutego 2010

11 etatow

pelne lapy roboty mam normalnie od wczoraj. zeby nie bylo - sama sie nie prosilam, wrecz przeciwnie, niechetna bylam takiemu stanowi rzeczy, ale wywiezli i postawili przed faktem dokonanym.

dziewiec dodatkowych etatow strozujacych mi wepchneli!!!

generalnie to mi moi dwunodzy do instynktow stróżujących stanowczo wystarczaja, ale nie, pies sobie moze protestowac, a oni maja to dogłębnie w gębie pierwotnej. i wez tu sie rozerwij, jak jeden z jedenastu gotuje makaron w kuchni, drugi sie ubiera, trzeci lezie do piwnicy (po schodach, po ktorych teoretycznie moje dysplastyczne stawy bez dozoru chodzic nie moga), czwarty - do pokoju na pietro (po innych schodach, po ktorych tez te moje stawy tylko z dozorem), piąty otwiera drzwi na osciez, a reszta rozlazi sie po podjezdzie. wez i upilnuj to tałatajstwo!

a jeszcze wszystko z usmiechem na pysku, daj sie podrapac, poklepac po karku, warkniec nie tolerujemy. ludzie, ja tu obowiazki mam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz