pileczka to taka niepilkowa bardzo, bo z dziura i to z dziura nie prostą dla prostolinijnych king-kongow, ale z labiryncią jak dla osobowosci mocno skomplikowanych.
mozna ją tak:
gryzc
gryzc mocniej
przytulac
po ok. 11,5 minuty dochodzi się do wniosku, ze to malo skuteczna strategia i wtedy nalezy:
pchnac nosem, niech sie toczy, a nuz wypadnie samo
pchac lapa, niech sie toczy, a nuz wypadnie samo
pchac, niech sie toczy
po kolejnych uplywajacych minutach i lekcjach instruktazowych mozna
wziac w pysk i trzymajac pysk w pozycji wysokiej pysk otworzyc - niech spadnie i a nuz wypadnie
czynnosc wielokrotnie powtorzyc
po pol godzinie powtarzania w/w czynnosci, pilke porzucic i udac sie do wyroczni w lazience.
po powrocie szukac pilki, bo nie wiadomo, gdzie zniknęla.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz