wepchneli mnie i ciotke Mikre do trzeciej klasy. ciotka nic po sobie poznac nie dala, ale ja przeciez jezdze w DRUGIEJ klasie i w trzeciej czuje sie jak bydlo. no, ale zeby ciotce, stalej bywalczyni trzeciej klasy, nie robic przykrosci, udalam, ze alles gut.
potem kazali nam kopac kartofle. no przeciez, ze nie ziemniaki, bo wir sind aus Schwarzwald i kartofle u nas wystepuja. wiec z ciotka musialysmy lapac latajace kartofle. to taka nowa metoda na wykopki.
nic dziwnego, ze trzy razy musialam sie udawac na osobnosci i ciotke zostawiac na pastwe kartofli.
sobota, 3 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz