Maksiu to mi zaczal na ambicje dzialac normalnie. idziemy nad wode wielka i niebezpieczna a ten jak jakis za przeproszeniem labek wskakuje do wody i panu swojemu przynosi patyk co ten go dopiero co wyrzucil. no jak wyrzuca, to niech sie nie dziwi, ze go traci, bo niby dlaczego ja bym go miala przynosic?
a Maksiu nie, Maksiu wrecz przeciwnie, po ten patyk to nawet rzuca sie wplaw do wody wielkiej i glebokiej, i go ratuje tego patyka, i przynosi. no przestaję chlopa rozumiec. dupa mu urosla i jakis sie taki zrobil w klacie szeroki, i od razu taki ą ę, i pomocny, i po patyczki biega.
ja mu pobiegam.
sobota, 19 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz