sobota, 13 czerwca 2009

przedszkolanek


Portek, chociaz nie wyglada, to troche taki przedszkolanek jest. o, przepraszam, nauczyciel wychowania przedszkolnego. bo tak, ja z tym malym to sie bawie tak, ze go gryze, a on kwiczy. taka zabawa najfajniejsza jest.


albo przeciaganie sznura. co ten gnojek sobie wyobraza? lapie sie za MOJEGO sznura i ucieka. gonie go, dopadam, pro forma poprzeciagamy sie i pokazuje szczeniakowi, gdzie jego miejsce. a wtedy Portek, ktory nasze zabawy ma gleboko w gebie pierwotnej, zabiera sznur i ucieka. jaaaaaaa, normalnie jaka pogooooooń!!!! wszyscy dwoje go gonimy, ile sil w lapach, ale przeciez Portka nie dogonimy, bo on znowu robi podwojne okrazenie i zachodzi nas od tylu z MOIM sznurem w zebach.

taki ten wujek jest.

i w efekcie przy przedszkolanku Portku, to my sie zaczelismy bawic jak w piaskownicy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz